wtorek, 21 sierpnia 2012

[I] Spakowana?

Słońce powoli wschodziło nad Derbyshire,wyznaczając rytm życia miasta. Pierwsze promienie zaczęły przebijać się przez ażurowe firanki muskając mnie po nosie i policzkach. Otworzyłam oczy i przeciągając się leniwie, rozejrzałam się po pokoju. Panował w nim lekki nieład. Na solidnym wiśniowym biurku, wycieranym codziennie z takim zapałem przez moją mamę rzucone zostały wszystkie książki potrzebne na rozpoczęcie nowego roku szkolnego w Hogwarcie. Obok biurka znajdywała się szafa na ubrania w tym samym kolorze. Jej drzwi były otwarte, gdyż dawno nie robiłam w niej żadnych porządków, co sprawiło że przestała się domykać od nadmiaru jeansowych spodni i lnianych golfów. Drewniany kufer podróżny rzucony w rogu pokoju stał jeszcze pusty, a przecież za parę godzin czeka mnie powrót do szkoły.W popłochu wyrzuciłam wszystkie rzeczy z komody, modląc się, aby mama nie wpadła z znienacka, robiąc mi awanturę i wytykając lekkomyślność. Przeklinając odwlekanie spraw na ostatnią chwilę, upychałam grube wełniane swetry wgłąb walizki. Gorączkowe poszukiwania podręcznika do transmutacji przerwało mi ostre uderzenie poduszką. Odwróciłam się gwałtownie i moim oczom ukazał się wysoki chłopak z rozwianą czupryną, przykrywającą wysokie czoło. Jego przenikliwe, niebieskie oczy, patrzyły na mnie ze zdziwieniem, a przekrzywione okulary na czubku nosa lśniły w porannym słońcu jak nigdy wcześniej. Wydaje mi się, że nie zdawał sobie sprawy w jak bardzo nieodpowiednim momencie postanowił złożyć mi wizytę. Przez chwilę wpatrywałam się w kuzyna, po czym obdarzyłam go promiennym uśmiechem, postanawiając zachować spokój godny mojej matki.
-Witaj James, spakowany?
Chłopak zerknął na nieład panujący wokół mojego bagażu po czym usadził się wygodnie na moim łóżku i kiwnął potakująco głową.
-Już od tygodnia, czego nie można powiedzieć o Tobie - zaśmiał się ironicznie.
Ugryzłam się szybko w język, nie mając ochoty na rodzinne dogryzanie. Usiłowałam domknąć ciężki kufer, jednak ogrom rzeczy, które miałam zabrać w podróż, był niepokonany. Spokój zaczął opuszczać mnie w tempie natychmiastowym. Kopnęłam walizkę, i schowałam twarz w dłoniach, ogłaszając bezsilność. Potter wstał z łóżka i szybkim ruchem domknął walizkę, po czym poklepał mnie po ramieniu i oznajmił że powinniśmy zejść na dół, aby zjeść śniadanie z innymi członkami rodziny. Westchnęłam głęboko, zrywając się z miejsca. Schodząc na dół, ujrzałam ciocię Ginny i mamę smażące jajka na ogromnych patelniach i gotujące wodę w mosiężnych czajnikach. Prowadziły ożywioną rozmowę dotyczącą tegorocznych wyborów na Ministra Magii. Wraz z nadejściem moim i Jamesa, ucichły gwałtownie i poleciły nam zająć miejsca przy stole.
- Cześć wszystkim! - krzyknęłam do reszty rodziny, po czym usadowiłam się między Hugo a Fredem.
Przez dłuższą chwilę w jadalni panował harmider. Tata wraz z wujkiem Georgem dyskutowali na temat wprowadzenia samo-wybuchających żelków do oferty Magicznych Dowcipów Weasleyów. Wujek Harry przeglądał Proroka Codziennego, natomiast ciotka Fleur zaganiała wszystkich do stołu, uciszając sprzeczających się Louisa i Roxanne. Gdy wszyscy już się uspokoili, głos zabrała mama.
- Dzisiaj wielki dzień. - rozpoczęła swój wywód uroczystym tonem - James, Fred i Louis rozpoczynają swój ostatni rok w Hogwarcie.
Chłopcy wzruszyli ramionami, nie odrywając swojej uwagi od smażonych jajek i tostów z serem.
- Jakby to było coś specjalnego, kochanie - wtrącił tata, mlaskając głośno, co wywołało oburzenie cioci Ginny, trącającej brata łokciem. - Tysiące czarodziejów przed nimi, również uczęszczało do siódmej klasy, wszyscy dali radę.
- Owszem,to jest coś specjalnego Ronaldzie. Owutemy to ogromnie ważne egzaminy, sprawdzające Wasze umiejętności zebrane w ciągu nauki w Hogwarcie - Hermiona ogłosiła dobitnie intonując słowo "ważne". - I mówię to w imieniu całej rodziny: mamy nadzieję, że weźmiecie się porządnie do pracy i zdacie je śpiewająco.
Przy stole zapanowała cisza.Wszyscy udawali, że nie przejmują się za bardzo wywodem mamy, aczkolwiek nerwową atmosferę dało się wyczuć na odległość. Spojrzałam niepewnie na Jamesa, ale on tylko puścił do mnie oko, po czym zabrał się za pałaszowanie szarlotki. Grzebiąc w swoim talerzu, zastanawiałam się, czemu mama wywołała taką presję na chłopakach. Przecież sama wraz z tatą i wujkiem Harrym zamiast siedzieć w szkole i uczyć się do egzaminów, ruszyła w siódmej klasie w pogoń za Horkruksami, mając za najwyższy priorytet pokonanie pewnego czarodzieja.
_______
Po "sympatycznym" posiłku, wszyscy znieśli swoje kufry pod ceglany kominek w salonie.Wujek Percy szybko ustawił wszystkich w rzędzie i wręczył po garści szarego proszku. Poprzez Sieć Fiu rodzina sprawnie dostała się na dworzec King Cross, jak zwykle o tej porze przepełniony ludźmi. Jedni w popłochu biegli na pociąg, inni rozglądali się niepewnie. Tłum oraz odgłosy nadjeżdżających pociągów szybko mnie ożywiły. Pchałam swój wózek z kufrem, sową i bagażem podręcznym, gawędząc wesoło z Roxanne i Albusem. Byłam bardzo podekscytowana nowym rokiem i zobaczeniem przyjaciół.
- Wysłałaś sowę do Adama? - spytał mnie James, pomagając dopchać ciężki wózek Roxanne.
- Tak, był z rodzicami w Irlandii, ponoć świetnie się bawił. - odparłam. - Cieszę się, że zobaczymy go po tych 2 miesiącach.
Gdy nadeszła pora pożegnania, wszyscy zostali wycałowani przez nadopiekuńczą Hermionę. W jej oczach dało się dostrzec łzy, które dyskretnie wycierała haftowaną chusteczką.Po ostatnich wskazówkach w stylu "Tego nie róbcie pod żadnym pozorem" rzuconych przez mamy i uściskach od ojców, którzy kazali nam przymknąć oko na kazania kobiet, zajęliśmy miejsca w przedziale tuż przy drzwiach. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, że wreszcie doznamy wolności i swobody, zaczęliśmy przekrzykiwać się wzajemnie i wymyślać coraz to nowe sposoby na umilenie sobie czasu w pociągu. Patrzyłam przez okno, obserwując mijane budynki, drzewa, miasta. Oddalaliśmy się od domu, ale do Hogwartu mieliśmy długą drogę. Wyciągnęłam "Żonglera" i z ciekawością zaczęłam przewracać kartki. James z Hugo i Fredem zajęli się bliżej nieokreśloną grą, która ze względu na wydawane głosy, zdawała być się niebezpieczna. Reszta rodziny prowadziła ożywioną rozmowę na temat tegorocznych zajęć obrony przed czarną magią. Przez ostatnie lata nie były one w Hogwarcie na najwyższym poziomie, dlatego też w wakacje douczaliśmy się u wujka Harrego i taty. W tym roku liczyliśmy na ogromne zmiany, gdyż prowadzić miał je Ted Lupin, syn Remusa i Tonks, oficjalnie należący do rodziny. Wiedzieliśmy, że kładzie on nacisk na użycie zaklęć obronnych w praktyce, co bardzo nam odpowiadało. Nagle do przedziału wpadł Adam. Jego brązowe włosy były nienagannie ułożone, a na nosie i policzkach widoczne były piegi, których nabył podczas wakacji w Irlandii. Chłopak uśmiechnął się szeroko, a my natychmiast zerwaliśmy się ze swoich miejsc, aby go powitać. Wśród serdecznych uścisków upłynęło nam pół godziny. Po długiej opowieści o Irlandzkich zabytkach, kulturze, jedzeniu i czarodziejach Adam poruszył dość nieznany nam temat.
- Słyszeliście, kto złożył swoją kandydaturę na Ministra Magii?
Wszyscy spojrzeliśmy się po sobie, nikt niestety nie zajmował się czytaniem gazet podczas wakacji. Teraz żałowałam tego niezmiernie.
- Mów - zachęcił go Hugo.
- Draco Malfoy, moi drodzy. - odparł dobitnym tonem Adam.
Otworzyliśmy usta ze zdumienia. Malfoy Ministrem Magii? To chyba jakiś żart. Nie wiedzieliśmy jak Ministerstwo mogło popierać byłego Śmierciożercę, zaakceptować jego kandydaturę. Szybko jednak całą sprawę wyjaśnił nam Adam.
Koniec rozdziału I

Jak Wam się podobał rozdział? Jeżeli chcecie być informowani o najnowszych notkach, proszę, zgłoście to w powiadamiaczu.Informacje o nowych postach u Was również proszę zostawiać w powiadamiaczu. Ja również chętnie przeczytam Wasze opowiadania. Pozdrawiam ;)

20 komentarzy:

  1. Cieszę się bardzo, że historia Melanie przypadła Ci do gustu, a także bardzo dziękuję za tak pozytyny komentarz odnośnie mojego bloga, pisania i talentu. To dla mnie bardzo wiele znaczy i podbudowuje moje wewnętrzne ego ;d
    Odnośnie twojego opowiadania - nie wyrażę żadnej opini, gdyż nie czytałam. Pewnie zapytasz dlaczego? Otóż dlatego iż po prostu nie cierpię Harrego Pottera, magii i wszystkiego co z tym związane. Zobaczyłam pierwszą część filmu i od razu wiedziałam, że to nie to co mnie kręci, dlatego przykro mi bardzo. Niestety nie zmuszę się do czytania, bo wiem, że byłaby to dla mnie katorga. Naprawdę mi przykro, że nie mogę wyrazić opinii na temat tego opowiadania. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe i mnie rozumiesz, gdyż każdy ma swoje gusta i swoje ulubione tematy opowiadań.
    Mam jednak nadzieję, że mimo tego iż ja nie przepadam za Potterem to ty nie przestaniesz czytać mojego opowiadania. Naprawdę będzie mi miło jeśli nadal będziesz odwiedzać mojego bloga i zostawiać po sobie równie miłe komenatrze - jeśli uznasz, że jednak nie to zrozumiem.
    Powiedz tylko czy mam Cie informować o rozdziałach czy nie.

    Pozdrawiam i życzę weny oraz stałych czytelników ;]

    www.love-a-winner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie to cieszy ;] W takim razie dodaję twój blog do polecanych ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, poprosiłaś mnie o powiadamianie o nowych notkach, ale, czy mogłabyś mi podać swój numer gg? Tak byłoby nam łatwiej. ;D

    [sposob-na-huncwota.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję Ci za komentarz ! :) Naprawdę ucieszyłam się gdy zostawiłam mi adres swojego bloga, bo ja naprawdę uwielbiam opowiadania Potterowskie :) !

    A więc Draco startuje nie ministra magii ;o ? Ciekawe czy robi to w jakimś niecnym celu, czy jednak chciałby naprawić trochę swoich win z przeszłości ;) ? Młodzież na pewno podekscytowana przed przyjazdem do Hogwartu, szkoda tylko że dla niektórych to już ostatni rok. Och rozrosła się ta rodzina Weasleyów i Potterów :D Ciekawi mnie też postać Adama.

    Pewnie, że bedę Cię informować o NN, ale ty też mnie informuj o swoich notkach :)

    Pozdrawiam i czekam na kontynujację !

    http://recklessxrelentless.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę nigdy nie przepadałem za fanfiction z persepktywy Rose Weasley. Moim zdaniem jest nudna i wybrakowana....
    Spokojnie! Twoje jest zupełnie inne. Od pierwszego rozdziału zaintrygowało mnie i na pewno będę czytał dalej. Jeśli byś mogła to informuj mnie o nowych notkach. Najlepiej w podstronie "spam" na moim blogu, gdzie już niedługo będę pisał opowiadanie o losach pewnego księcia, a mianowicie:
    http://evil-is-new-good.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę wena! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jest naprawdę dobry. lekko się to czyta i wszystko jest zrozumiałe. Dobrze dobrałaś perspektywę, ale nie mogę uwierzyć... Malfoy na kandydata... świetny pomysł! ; D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdy nie przebrnęłam z wesoła mina przez Potterowską sagę, ale twoje opowiadanie jest bardzo dobre. Ogólnie masz miły dla oka styl pisania. Pozdrawiam!
    [Zapraszam na http://magic--tears.blogspot.com, mam nadzieje, że wyrazisz swoje zdanie o moim opowiadaniu.]

    OdpowiedzUsuń
  8. Malfoy jako Minister? Świat zwariował^^ Bardzo dobrze przedstawiasz świat i postacie. Oczarował mnie twó styl jak i to, że potrafisz pisać niesamowicie lekko:)
    Powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach^^ Dodaję do linków^^

    OdpowiedzUsuń
  9. gdzie 2 rozdział? ;>
    PS. błagam Cię wyłącz weryfikacje obrazkową, bo ona naprawdę utrudnia sprawę na blogspocie, te wyrazy są strasznie nie wyraźne. Jak masz Ustawienie to potem Posty komentarze i tam jest do wybory włącz lub wyłącz weryfikację obrazkową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 rozdział będzie jutro, aby nowi czytelnicy mogli nadążyć ;) Rozdział 3 mam już napisany i pojawi się za ok tydzień. Wyłączam weryfikację obrazkową, dzięki;)

      Usuń
  10. powiem szczerze, że moje zainteresowanie "Harrym Potterem" kończy sie na oglądaniu filmów, nie przeczytałam ani jednej książki, chociaż miałam ambitny plan zabrania sie za "Więzienia z Azkabanu", skończyłam przygodę na dwudziestej stronie, filmy mogę oglądać po kilka razy, ale jeśli chodzi o czytanie to wolę książki Stephena Kinga :) od początku przygody z blogowaniem czytałam może 5 opowiadań o tej tematyce, ale w sumie cieszę sie, że zostawiłaś adres na moim blogu, bo przyda mi się taka odskocznia od Biebera czy 1D :) nie wiem czy informujesz o nowych rozdziałach na gg? (jakby co to podam 37033825) albo możesz na blogu, bo obawiam się, że bez tego będę zapominać o zaglądaniu tutaj :c hm.. ja mam nadzieję, że Draco będzie taką wredną szują, bo to moja ulubiona postać z całej serii i zdobył moje serce właśnie takim wrednym zachowaniem ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Zwykle ograniczałam się do oglądania albo też czytania całej sagi, czasem przekonywałam się do przeczytania polecanych przez osobę trzecią opowiadań, a dzisiaj jestem tutaj - z własnej nieprzymuszonej woli - i wcale nie żałuję. Co prawda rozdział pierwszy nie reprezentuje nic specjalnego w kwestii rozkręcenia akcji, ale tak zwykle bywa na samym początku, prawda? (; Nazywam to rozdziałami "przejściowymi", chociaż nie powiem - koncepcja Malfoy'a jako ministra magii to istnie cios poniżej pasa, bo wówczas mogą się szykować na kolejną wojnę czarodziejów. Chyba, że doznał on cudownej przemiany i z tchórzliwej glizdy, dał się godnym zaufania (?!) człowiekiem (pfff, dobry żart). Duużo postaci, ledwo się mogłam połapać kto jest od kogo, bo szczerze powiedziawszy nie przywiązywałam do tego wagi na końcu książki z racji tego, iż epilog niekoniecznie przypadł mi do gustu, aczkolwiek dawał nam otwarte zakończenie.
    Z tego co czytam powyżej rozdział będzie jutro, także pojawię się tutaj, ażeby go przeczytać. ^-^

    [orchardofhearts]
    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  12. Przybywam zaspamować!
    Nowy rozdział na http://human-strain.blogspot.com!
    Enjoy! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam pod notką, że spam należy zostawiać w powiadamiaczu :)

      Usuń
  13. "Po "sympatycznym" posiłku, wszyscy znieśli swoje kufry pod ceglany kominek w salonie." - znaleźli
    "Poprzez Sieć Fiu rodzina sprawnie dostała się na dworzec King Cross, jak zwykle o tej porze przepełniony ludźmi." - Sieć Fiuu

    No mi sie podobało. Zwłaszcza moment, w którym odezwał się Ron ;d Kurcze, jak ja go kocham! Szkoda, że Rowling oficjalnie zakończyła książkę i oni dorośli :( Ronald był genialny! I odzwierciedliłaś go takim, jaki jest! Tak samo Hermionę, haha xd
    Ale rozwalił mnie tekst z tymi horkruksami, no wiesz co? Rose powinna być wdzięczna, że mamusia i tatuś brali w tym udział i dzięki nim Voldi odszedł, a nie! ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurcze to jest świetne !! :D
    Będę dziś czytać dalej ! :D
    Zapraszam również do mnie :)

    OdpowiedzUsuń