czwartek, 23 sierpnia 2012

[II] Byłam szczęśliwa

Adam przywołał nas do siebie skinieniem dłoni, dając do zrozumienia, że łatwo ktoś może nas usłyszeć, więc musimy mówić szeptem. Stworzyliśmy wokół przyjaciela zwarte koło, tak, aby każdy z nas mógł dobrze widzieć wyraz jego twarzy i dobrze słyszeć każde słowo. Słońce znajdujące się w zenicie, przebijało się przez szyby pociągu, parząc nas w karki, jednak nikt nie ruszył się z miejsca, aby zaciągnąć purpurowe zasłony i stworzyć cień. "Żongler" przeglądany przeze mnie przed chwilą, posłużył teraz za nakrycie głowy, chroniące przed bezwzględnymi promieniami.
- Moi drodzy, decyzja Draco o wystawieniu swej kandydatury była, delikatnie mówiąc, przemyślana.- Adam nachylił się w naszą stronę,przegryzając nerwowo wargę.
- Zaraz, faktycznie! - uniósł się James - Przecież rodzina Malfoy'ów ma mnóstwo pieniędzy, którymi mogą...
- Zasilić budżet Ministerstwa? - Hugo dokończył, klaszcząc energicznie w dłonie.
Wszyscy zamilkli szukając jakichś dalszych wskazówek, które tłumaczyłyby brak moralności w tak ważnej dla magicznego świata instytucji.
- Przecież tu nie tylko o to chodzi. - wtrącił Louis. - Podobno Malfoy posiada jakieś brudne informacje o obecnych członkach Ministerstwa, którymi może pogrążyć całą instytucję.
- No tak, wątpię aby chcieli ryzykować. Przyjęcie Draco na szczyt, oznaczałoby same korzyści.Reputacja zostanie, a dodatkowo profity pieniężne osłodzą słabe rządy byłego Śmierciożercy.- Fred pokiwał głową, w sposób wyrażający dezaprobatę.
- Ale tu nie tylko o to chodzi: Draco będzie mógł wprowadzić wyznawane przez siebie zasady do Hogwartu. - wyszeptał Adam jednym tchem.
- Nie sądzę. McGonagall nigdy by na to nie pozwoliła. - James uniósł głos - Hogwart od czasów Dumbledora był niezależną instytucją, pozbawioną wpływów z zewnątrz.
- Dopiero kiedy Voldemort przejął władzę, wszystko zaczęło się komplikować. - dodałam, łapiąc się za głowę.
Nagle drzwi do naszego przedziału głośno zaskrzypiały i otworzyły się. Wstrzymaliśmy oddech na chwilę, ale zaraz uspokoiliśmy się. Naszym oczom ukazał się wujek Neville, nauczyciel zielarstwa i przyjaciel naszych rodziców.
- Cześć dzieciaki! - mężczyzna powitał nas wesołym tonem, uśmiechając się do każdego po kolei. Podeszliśmy do Longbottoma i wyściskaliśmy go serdecznie.
- Cóż tam słychać wujku? Jak ciocia Hanna? - zapytałam uprzejmie, ukazując Nevillowi miejsce obok mnie.
- U nas wszystko wspaniale, czujemy się świetnie. W ferie zimowe przyjedziemy odwiedzić Waszych rodziców. - mężczyzna poinformował nas o tym z wielkim zapałem.
- Bardzo się cieszymy. - odparliśmy chórem.
Po chwili rozmowy, opowieściach o wakacjach i planach na nowy rok szkolny Neville przeszedł do sedna sprawy.
- Kochani, jak zapewne wiecie, trzeba wybrać nowych prefektów. Chciałbym poprosić Rose i Albusa aby uczynili mi ten zaszczyt i zgodzili się nimi zostać.
Spojrzałam na Albusa, a on na mnie. Jednak nie czekaliśmy długo z decyzją. Odkąd pamiętam marzyłam o tym, aby zostać prefektem, tak jak moi rodzice. Wiedziałam, że będą ze mnie bardzo dumni i nie bałam się powierzonych mi obowiązków.
- Wujku, z przyjemnością! - ucieszony głos Pottera rozniósł się po całym przedziale. Ruchem głowy zgodziłam się z Albusem, w głębi duszy dziękując Bogu, że ten rok tak wspaniale się dla mnie rozpoczął.
Powoli zaczęło się ściemniać. Słabe światło lampy, rzucało blask na nasze twarze, na których można było wyczytać znużenie długą podróżą. Oparłam się o ramię Jamesa i próbowałam odpocząć. Jednak podświadomość nie dawała mi zmrużyć powiek, obserwowałam Roxanne i Louisa siedzących naprzeciwko i wymieniających się plikiem kart z wizerunkami znanych czarodziejów z czekoladowych żab. Uśmiechnęłam się do siebie, gdy przypomniałam sobie, że Fred podczas wakacji podebrał im kilka ważniejszych pozycji z kolekcji, licząc, że nikt go nie zobaczy. Rodzeństwo zaczęło narzekać, że wymianę utrudnia im niezwykle słabe światło tlące się w jednym kloszu powieszonym przy drzwiach przedziału. Pozostałe dwie lampy już od kilku dobrych lat odmawiały posłuszeństwa. Wyjęłam z torby wygaszacz, który tata podarował mi przed rozpoczęciem nauki w Hogwarcie.Wcześniej on sam dostał go w spadku od profesora Dumbledore'a i pomógł mu w dotarciu do swoich przyjaciół w chwili zwątpienia. Przyglądałam mu się badawczo, stwierdzając, że przez 20 lat nie utracił swojego blasku. Na metalowej obudowie nie dało się dostrzec ani jednej rysy, a wygrawerowane litery "AD" były całkowicie wyraźne i czyste. W momencie naciśnięcia spustu, całe pomieszczenie rozświetliło się, co sprawiło, że wszyscy czuliśmy się pewniej i przytulniej. Nagle przypomniałam sobie, że jako prefekt muszę już teraz spełniać swoją powinność i przypomnieć wszystkim, że za chwilę będziemy w szkole i należy włożyć szatę szkolną.
- Albus, musimy przejść się po przedziałach - odparłam stanowczo po czym pociągnęłam kuzyna za rękę i trzasnęłam drzwiami. - Zaraz będziemy w Hogwarcie.
__________
Wielka Sala po feriach letnich wydawała się jeszcze bardziej przestronna i widna. Przez wymyte okna odbijało się światło białych świec palących się tuż przy suficie. Wisiały one w powietrzu, tworząc podniosłą i uroczystą atmosferę. Na ścianach wisiały lniane płótna z godłami wszystkich czterech domów. Umiejętne zaklęcie sprawiło, iż powiewały one lekko, sprawiając wrażenie subtelnego tańca. Czyste, drewniane stoły uginały się od różnorodnych potraw, na widok których, wszystkim zaczęło ściskać żołądki. Na srebrnych tacach można było dostrzec pieczonego kurczaka,paszteciki grzybowe i ciastka z dynią. Wiedzieliśmy jednak że musimy poczekać, aż dyrektor McGonagall wygłosi swoją coroczną mowę, pełną przestróg i zakazów, jak i wskazówek na cały pobyt. Ceremonia przydziału pierwszoroczniaków również była nieunikniona, co oznaczało jeszcze pół godziny siedzenia w skupieniu.Odwróciłam się, przyglądając się przerażonym minom jedenastolatków. Rozglądali się oni niepewnie po ogromnym pomieszczeniu, tworząc zwartą grupę. Na polecenie dyrektorki podeszli powoli pod podest i ustawili się w równym szeregu. Każdy czekał cierpliwie, aż jego nazwisko zostanie wyczytane przez wujka Neville'a. Gdy już wszyscy zostali przydzieleni do odpowiednich domów, rozległy się oklaski i pogwizdywania.
- Wystarczy moi drodzy, pozwólcie powiedzieć mi kilka słów. - donośny głos McGonagall rozniósł się po Wielkiej Sali, tworząc echo.
Wszyscy momentalnie się uciszyliśmy, licząc na to, że mowa nie będzie zbyt długa i nużąca. Fred przewrócił oczyma, a James westchnął głęboko, jednak oboje spotkawszy moje surowe spojrzenie przestali okazywać swoją dezaprobatę.
- Cudownie widzieć Was wszystkich w nowym roku szkolnym. Mam nadzieję, że po zasłużonym odpoczynku w wakacje, od początku będziecie wzorem sumienności i odpowiedzialności. Chciałabym przedstawić Wam Profesora Lupina, który w tym roku obejmie stanowisko nauczyciela obrony przed czarną magią.
Przy stołach Gryfonów, Krukonów i Puchonów rozległy się gromkie brawa, natomiast wśród Ślizgonów zapał był zauważalnie mniejszy. Dyrektor poprosiła o zachowanie ciszy, aż do końca jej przemowy, dlatego wszyscy momentalnie zamilkli.
- Wiem, że jesteście znużeni długą podróżą, dlatego ostatnią rzeczą, o której pragnę wspomnieć, to przypomnienie nowym prefektom, że po wieczerzy ich obowiązkiem jest opieka nad pierwszorocznymi i wskazanie im dormitoriów.
Wraz z Albusem energicznie kiwnęliśmy głowami, po czym uśmiechnęliśmy się do siebie promiennie. Pozostało nam już tylko jedno: zajęcie swoich miejsc i pałaszowanie niezliczonej ilości przysmaków, popijając je kremowym piwem i dzbankami z sokiem dyniowym. Właśnie za tą atmosferą tęskniłam przez całe wakacje. Byłam szczęśliwa.
Koniec Rozdziału II
_____________
Chciałabym poinformować, że założyłam blog graficzny. Przyjmuję zamówienia. www.naglowkowy.blogspot.com
Kochani, bardzo dziękuję za wszystkie opinie,jestem wdzięczna, że komuś w ogóle spodobało się moje opowiadanie ;) Jeżeli chcecie być powiadamiani o nowych postach lub zachęcić mnie do przeczytania Waszej twórczości, piszcie w powiadamiaczu. Pozdrawiam ;)

16 komentarzy:

  1. Hohoho, jestem pierwszy! Cóż za zaszczyt.
    Na początku chciałbym podziękować za miłe słowa otuchy i poinformować, że powoli zabieram się za pierwszy rozdział. Słowa krytyki tylko mnie nakręcają, więc nie przejmuję się nawet w najmniejszym stopniu.
    Teraz przejdę jednak do Twojej twórczości. Rozdział przeczytałem naprawdę szybko i nawet nie zwróciłem uwagi na błędy, a szkoda, bo kocham wymieniać błędy moich znajomych po fachu. :3
    Główna bohaterka jest ciekawa, a fabuła ciekawa przez całą długość tekstu, dzięki czemu nie nudzi się po kilku zdaniach.
    Gratuluję i życzę wena!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stfu, błąd powtórzeniowy. (...) fabuła jest INTERESUJĄCA. :)

      Usuń
  2. Powód dla którego Malfoy miałby zostać Ministrem Magii teraz wydaje mi się taki oczywisty... Dlaczego wcześniej na to nie wpadłam?! W końcu to nastawienie godne jego "gatunku", który - mimo wszystko - mam nadzieję, że nie wyginie, bo uważam Malfoyów za dobry element rozrywkowy. Dość nietypowa sytuacja z przydzieleniem prefektów, ponieważ w książce otrzymywało się list z odznaką. Ale może zmienili zasady? Albo chcieli ich poinformować osobiście? Nie wiem, ale to w końcu Twoja inwencja twórcza. (; I w ogóle przez chwilę jak przeczytałam, że to profesor Lupin zostanie nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią, to przed oczami stanął mi Remus, ale przecież chodziło o jego syna! Karygodny błąd z mojej strony.
    Rose Weasley to pogodna osóbka. Polubiłam ją. Skoro teraz jest jej moment szczęścia, to zapewne wszystko się za chwilę zmieni. Sielanka nigdy nie trwa wiecznie, niestety. Ale ja nie narzekam, bo z chęcią sprawdzę Twoje kapitalne zdolności w dramatach. I wiem, że się nie zawiodę.

    Tacos rule,

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za info. ;* osz ty... Malfoy okazuje się aż taką szują? Osobiście jestem zwolenniczką Dracona, który zmądrzał z wiekiem, jak również pary Nuna. U ciebie jednak panuje "zgodność historyczna", że się tak wyrażę.
    Jestem nienormalna, ale na inicjały AD zareagowałam wilgotnymi oczami. :( Akcja dalej wciągająca, czekam na ciąg dalszy.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe czy Draco obejmie urząd ministra, mam nadzieję, ze nie bo coś mi się wydaję że to będzie miało swoje odczuwalne konsekwencje. Jak opisałaś ten ich powrót do Hogwartu to aż zaczełam im zazdroscić, że ja muszę wrócić od września do swojego nudnego nie magicznego liceum ;] Ciekawe jak Lupin sprawdzi się jako nauczyciel, myślę że uczniowie dobrze go przyjmą. Widzę, że po tylu latach u Ślizgonów nic się nie zmieniło. Moim zdaniem to dobrze, że to nie było by ciekawe gdyby wszyscy byli dla siebie ciągle mili :) Bardzo podobaja mi się twoje opisy, to umiejetnosć, z którą ja cały czas mam niestety problem, za to ty wspaniale sobie z tym radzisz. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :*

    recklessxrelentless.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no, no ... zapowiada się badzo ciekawe opowiadanie. czyżby Draco miał kontrolować Hogwart? Ted profesorem obrony przed czarną magią? ciekawe czy jego lekcji beda rownie ciekawe jak te z Remusem? a opiekunem Gryffindoru jest Neville? mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie równie ciekawy jak te dwa. mam nadzieję, że będziesz mnie informować. zapraszam do mnie www.potter-mary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. oj, czuję, że ten Draco namiesza w Hogwarcie i wydaje mi się, że nie pozytywnie... hm ciekawa jestem jak Rose poradzi sobie z nowymi obowiązkami, mam nadzieję, że nie wpakuje sie w kłopoty po drodze chociaż to byłoby ekscytujące ^^ u mnie pojawił sie trzeci rozdział jakbyś chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Draco jako zły charakter^^ A ja i tak go lubię^^ Zawsze uwielbiam tych niedobrych:)Ciekawe co też on wymysli, by namieszać, w życiu bohaterów? Polubiłam też Rose...jest pogodna, miła i taka do razy przyłóż^^
    Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Malfoy Ministrem Magii?! O ku#wa. Wybacz słownictwo, ale to mi się tak cisnęło, że musiałam, po prostu musiałam XD
    Iiiii kolejny Lupin na stanowisku nauczyciela obrony przed czarną magią! :D Lubię to.
    Dziewczyno, to jest świetne. Tyle Ci powiem. :D
    human-strain.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. No pewnie, że będę Ciebie informować o notkach. Dodam także twój blog do listy. Bardzo mi się spodobał. Zaskoczyłaś mnie tym Draconem...no, no będzie się działo :D Och, to dobrze, że wplotłaś Neville'a do opowiadania, w końcu nie mogę się doczekać jego lekcji zielarstwa :). Czekam na następny dział ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest mój kochany, wredny Draco ;) No i Lupin jako nauczyciel obrony przed czarną magią! ;D Twoje opowiadanie bardzo mi się podoba, tak samo jak Twoje wspaniałe opisy ;> Nie mogę doczekać się nowego rozdziału^^ Poinformujesz mnie? Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  11. ja tam czekam na 3 rozdział, a nie ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nowy rozdział na http://human-strain.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja za to jestem wdzięczna Tobie za zaproszenie, CUDO! Malfoy Ministrem Magii, cóż, tego się nie spodziewałam. Kocham Neville i Rona, więc mam nadzieję, że będzie pojawiać się ich coraz więcej ;) Bardzo interesująca treść i naprawdę cudny styl.

    U mnie nowy fragment, zapraszam:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyżbyś miała dosyc cudownego, zawieszającego się co minutę i awaryjego onetu? Niemożliwe! :) Ja też myślałam o przeniesieniu bloga na blogspot, ale z onetem jestem związana sentymentalnie ;)

    Na początku chciałam zaznaczyc, że bardzo podoba mi się twój styl pisania. Jest świetnie wyważony - idealnie znalazłaś równowagę między opisami, które czyta się z przyjemnością a dialogami, które są bardzo naturalne.
    Okej, okej, przechodzę do rozdziału ;) Na razie wszystko zaczyna się bardzo ciekawie. Draco minister zapowiada wiele kłopotów dla twoich bohaterów, którzy chyba w genach mają umiłowanie do dobra, sprawiedliwości i nienawiści do Malfoy'ów :)

    p.s. zapraszam na www.wolnosc.blog.onet.pl na trzeci rodział opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet sobie nie wyobrażasz jak się uśmiechała, czytając ten rozdział. Neville się pojawił! Neville'a też uwielbiam ;d Tak jak i Freda oraz George'a, Ronka... Esh... ale wspomnienia. Jak napisałaś, że Ted będzie pracował na stanowisku, które niegdyś zajmował jego ojciec, to z początku się uśmiechnęłam, ale potem... Nie boisz się, że coś mu się stanie? W końcu na to stanowisko Voldi prawdopodobnie rzucił klątwę!
    I Neville w roli McGonagall! Kurcze, chciałabym to zobaczyć w filmie ;d Ehh... szkoda, że to koniec :)
    Na szczęście Ty tu piszesz, więc z pewnością jeszcze się ukażą! ;d

    OdpowiedzUsuń